Popatrzyłam ostatnio po kosmetykach swoich i mojego dziecka. Niby wszystko ładnie, fajnie, pudru jeszcze starczy, pudru dla niemowląt też. Ale przydałaby się oliwka w żelu dla niemowląt. Czemu taka? Najbardziej wydajna i pięknie pachnie. Zapakowałam malucha do wózka i poszliśmy na zakupy. Mały bardzo szybko zasnął, z czego skrycie się bardzo cieszyłam. Był spokojny, w niczym mi nie przeszkadzał. Jakby nie spał, nie byłoby tak fajnie. Wyrywałby się z wózka, chciałby chodzić, byłby niespokojny. A tak w spokoju robiłam zakupy. Weszłam do drogerii. Zaczęłam oglądać oliwki. Były najprzeróżniejsze, w żelu też. Wzięłam jedną i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. I tu się zaczęło. Mały się obudził. Zaczął się koncert życzeń, czyli głośny ryk. Inaczej tego nazwać nie mogę. Poszłam z nim na chwilę na plac zabaw, pohuśtałam go, pobawił się w piaskownicy, wracamy do domu. W domu był już spokojny. A oliwka w żelu bardzo mi się przydała